30 MAJA 2024

Dzień 14: W cieniu tragedii

Po śniadaniu, które znowu zjedliśmy w restauracji Venezia wyruszyliśmy z Nawazibu do Parku Narodowego Banc d’Aguin. To olbrzymi nadmorski park liczący ponad 12 tys km2 powierzchni. Porównując go do Polski – ma powierzchnię województwa śląskiego. Wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jako ważne miejsce lęgowe ptaków wędrownych.

Mimo tego, że całe wybrzeże leży na terenie Parku Narodowego i ma status chroniony, usiane jest śmieciami. Są ich olbrzymie ilości. Lokalsi twierdzą, że to statki dalekomorskie wyrzucają śmieci wprost do wody. Fale spychają je na mauretańskie wybrzeże. Mając na uwadze, że na całej trasie przejechanej tego dnia nie spotkaliśmy żadnych osób ani samochodów, musi być to prawda. Mieszkańców jest tak mało, iż lokalnie nie ma kto śmiecić.

Nasz końcowy przystanek znajdował się w Arkeiss na Cap Tafarit. Znajduje się tu duże obozowisko namiotowe, w którym mieliśmy spać. Obozowisko jest rozbite nad brzegiem oceanu. Ustawione są tu duże namioty o powierzchni ok. 10m2 każdy. Klepisko w środku namiotu wyłożone jest tradycyjnym dywanem, a do spania służą twarde sienniki. Konstrukcja namiotu zapewnia doskonałą ochronę przed silnym wiatrem wiejącym na wybrzeżu. Nasze przenośne namioty niebyły by w stanie zapewnić nam odpowiedniego schronienia w nocy.

W obozowisku znajduje się też prosta lokalna „restauracja”, w której serwowane są przyrządzane na grillu pyszne ryby. Całym obozowiskiem zarządzał lokalny mężczyzna świetnie mówiący po rosyjsku, ponieważ studiował w Moskwie, jeszcze za czasów ZSRR.

Na brzegu oceanu, kilkanaście metrów od namiotów cumowała biała lokalna piroga, długa na jakieś 4 m. Zaglądając przez burtę do środka można było zobaczyć pojedyncze ubrania, buty, dziecięce zabawki, śmieci. Jak się okazało jednak, ta łódź zdryfowała do Arkeiss kilka dni wcześniej i była pełna uchodźców.

Po zapłaceniu sowitego myta przemytnikom, nielegalni imigranci zostali umieszczeni w łodzi, wywiezieni na pełne morze i mieli popłynąć w kierunku Wysp Kanaryjskich. Silny wiatr i fale zniosły łódź w przeciwnym kierunku i przybiła ona do wybrzeży Banc d’Aguin. Nie dowiedzieliśmy się ilu uchodźców było na łodzi. Wiemy tylko, że jedna osoba spośród nich zmarła, a jedna kobieta na łodzi urodziła dziecko. Wszyscy byli odwodnieni. Teraz są w ośrodku dla uchodźców w Nawazibu.

Ta historia dopisuje kolejny rozdział do tragicznej sławy Cap Tafarit. W przeszłości było to miejsce, gdzie cierpienie było codziennością. Był to przylądek, na którym załadowywano na statki handlowe niewolników złapanych w krajach Sahelu.

Tego dnia, obejrzeliśmy jeszcze zachód słońca z wysokich klifów Cap Tafarit i poszliśmy spać przytłoczeni mroczną współczesnością Arkeiss. Przyroda dopasowała się do naszego nastroju – przez całą noc bardzo mocno wiało, co potęgowało grozę tego miejsca. 

Kontakt Z NAMI

DANE FIRMY

AfricanFive.com Sp. z o. o.
NIP: 1182261266
REGON: 525184210

SIEDZIBA FIRMY

ul. Traugutta 14
05-870 Błonie
Polska