28 MAJA 2024

Dzień 12: Odwołany pociąg

W nocy wiało chyba najmocniej od czasu wjechania na Saharę. Nasz namiot został owiany z każdej strony i rankiem wyglądał to tak jakby wokół niego wykopano fosę. Ale spało się wyśmienicie. Śniadanie zjedliśmy na stojąco, niemal w biegu, bo siła wiatru niewiele zmalała.

Po spakowaniu obozowiska ruszyliśmy w kierunku monolitu Aisha. Jest to jeden z niższych monolitów, bo jego wysokość to „jedynie” 410 m.n.p.m., ale równocześnie jeden z ciekawszych. Z jednej strony granitowa skała ma podłużne pęknięcie, wyglądające z oddali jak żeński organ rozrodczy. Bouh, jako konserwatywny muzułmanin powiedział mi o tym co zobaczymy, zaznaczając, że wiara nie pozwala podzielić mu się takim spostrzeżeniem z kobietami z naszej grupy. Kilkanaście kolejnych minut poświęciliśmy na wspinaczkę do skalnego pęknięcia, żeby nacieszyć oczy widokiem na pustynię z góry, a następnie samochodami okrążyliśmy Aishę i znaleźliśmy się po jej drugiej stronie. Jest tam skupisko nowoczesnych rzeźb w kamieniu, wykonanych przez artystów z całego świata w 1999 roku, dla uczczenia Millenium. Rzeźby związane są z Mauretanią, pustynią i życiem ludzi na pustyni. Są tam również dzieła abstrakcyjne. Znaczną część z nich możecie obejrzeć na zdjęciach.

Tego dnia nie spieszyliśmy się zbytnio, ponieważ w planie była podróż żelaznym pociągiem („the iron ore train”), do którego mieliśmy wsiąść dopiero późnym wieczorem. Jest to pociąg towarów pokonujący codziennie trasę liczącą 704 km między Zouerat a Nouadhibou. Długość pojedynczego składu może liczyć nawet 2,5 km czyniąc go najdłuższym pociągiem świata.

Niemal cała linia kolejowa to jeden tor. Od czasu do czasu zbudowane są rozjazdy umożliwiające wymijanie się składów jadących w przeciwnych kierunkach. Tory zostały położone jeszcze za czasów kolonialnych w celu przewozu rudy żelaza z Zouerat do portu ad Oceanem Atlantyckim. Pozostało tak do dziś, ale pociąg jest jednak wykorzystywany również do przewozu pasażerów. W składzie jest jeden wagon pasażerski jadący jako ostatni. Większość lokalnych mieszkańców wskakuje jednak na wagony pełne rudy żelaza i podróżuje w ten sposób. Taki był również nasz plan.

Niestety kilka dni wcześniej Bouh przekazał mi złe wieści – możliwość jazdy turystów na wagonach towarowych została czasowo zawieszona przez operatora pociągu, państwową firmę SNIM. Stało się tak dlatego, że pewien youtuber skakał pomiędzy wagonami jadącego pociągu, a następnie zamieścił nagranie ze swoimi wyczynami w Internecie. Ktoś ze SNIM zobaczył ten film i w ramach odpowiedzialności zbiorowej wprowadzono czasowy zakaz podróżowania na wagonach towarowych. Do końca mieliśmy nadzieję, że do dzisiejszego dnia zakaz zostanie zniesiony. Miało się to jednak okazać na stacji kolejowej w Tmeimichat.

Do Tmeimichat dotarliśmy pod wieczór. Ziściły się jednak złe wieści i żandarmi poinformowali nas, że na wagony towarowe nie wsiądziemy. Żandarmi mieli dla nas dwie opcje: albo kontynuowanie jazdy samochodami, albo przejazd wagonem pasażerskim do Nouadhibou. Z uwagi na to, że wszyscy członkowie naszej grupy byli zawiedzeni, daliśmy im z Bouhem możliwość podjęcia decyzji, odradzając przejazd wagonem pasażerskim. Jak to bywa z grupami, wszyscy zagłosowali za jazdą w wagonie pasażerskim.

Cała sytuacja była mocno podejrzana dla żandarmów, którzy spodziewali się, że będziemy próbowali wskoczyć na węglarki, dlatego postanowili nas pilnować przez następnych 7 godzin. Jak się okazało pociąg przyjechał dopiero około 2 w nocy i do tego czasu musieliśmy siedzieć pod ścianą posterunku policji w Tmeimichat. Udało nam się jedynie wyprosić zgodę na zakupy spożywcze w pobliskich sklepikach. W dwóch z nich półki uginały się pod półlitrowymi kartonami Mleka Łowickiego…

Przejazd wagonem pasażerskim „The Iron Ore Train” okazał się kompletnym rozczarowaniem. Aby trochę ułatwić nam przejazd Bouh zapłacił bakszysz pracownikowi pociągu, który opróżnił dla nas jeden z przedziałów. Przedział pamiętał zapewne lata 60-te minionego wieku, a jednym jego wyposażeniem były dwie drewniane ławy do siedzenia i półki na bagaże. Toaleta w wagonie była niezdatna do użycia z uwagi na smród i brud panujący wewnątrz.

Pociąg, jak to często bywa w Mauretanii, zatrzymał się na 30 min przed stacją końcową. Wszyscy pasażerowie wylegli na zewnątrz. Nikt nie wiedział, co się stało i kiedy ruszymy. Bouh zadzwonił po kierowców, którzy cały czas jechali wzdłuż torów, aby po nas przyjechali i uratowali nas z tego koszmarnego przejazdu.

Kontakt Z NAMI

DANE FIRMY

AfricanFive.com Sp. z o. o.
NIP: 1182261266
REGON: 525184210

SIEDZIBA FIRMY

ul. Traugutta 14
05-870 Błonie
Polska