Poranek zaczęliśmy w Ouadan (pol. Wadan). Do tego miasta wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO mieliśmy blisko, gdyż poprzedni wieczór zakończyliśmy w obozowisku, z którego widać było światła miasta.
W Wadan, podobnie jak w Tiszit i Szynkicie, również znajdują się biblioteki przechowujące bezcenne starodruki. Obecnie jednak wszystkie są niedostępne dla turystów. Nasz spacer po starym mieście zaczęliśmy na ulicy 40 Naukowców. W średniowieczu w Wadan nauka stała na bardzo wysokim poziomie i stąd jest ono potocznie zwane miastem naukowców. El Hadj Tweyer El Jenne uważany jest za najbardziej znamienitego z nich. Po śmierci został uhonorowany poprzez pochówek na terenie swojego własnego domu. Jego grób można obecnie zobaczyć wyłącznie przez szpary w drzwiach do tej posesji.
Spacerując ulicami starego miasta mija się domy czterech jego założycieli – El Hadj Ethmane, El Hadj Yacoub, El Hadj Ali, El Hadj Abdoul Rahmane. Te domy oraz labirynt-pułapka są największymi skarbami z dawanych czasów.
Istnienie Wadan podobnie jak każdego pustynnego miasta zależało od dostępności wody, która była i jest do tej pory najcenniejszym ze skarbów. Nie odmawia się kubka wody spragnionemu wędrowcowi, ale strzeże się jej zasobów przed wrogami. W obecnej Mauretanii nie sprzedaje się wody. Nawet woda butelkowana jest dostępna za darmo, a płaci się tylko za butelkę. Dawny Wadan dysponował tylko jedną studnią, do której dostępu bronił labirynt-pułapka. Labirynt zaczynał się na dziedzińcu otoczonym murem z siedmioma bramami. Jednak tylko jedna brama prowadziła w kierunku ujęcia wody. Każda z pozostałych sześciu bram prowadziła wąską otoczoną murami ścieżką poza miasto. Po wybraniu dobrej bramy trafiało się na identyczny dziedziniec, znowu otoczony murem, w którym wykuto siedem bram. Historia się powtarzała. Tym razem jednak jedna z bram prowadziła wprost do głębokiej na 15 m studni, a pozostałe poza miasto.
Ulica 40 Naukowców kończy się malutkim placem. Na tym placu kilku sprzedawców rozłożyło swoje stoiska gdziekolwiek popadło – na kamieniach i bezpośrednio na piasku. Można było kupić wszystko, co tylko sprzedawcy mieli do zaoferowania: tkaniny mehlfa, breloczki, tradycyjne gry planszowe, kamienie ze Struktury Richata, prostą biżuterię.
Po wyjeździe z Wadan skierowaliśmy się na płaskowyż Adraru, do miejsc gdzie znajdują się malowidła naskalne sprzed 6-8 tys. lat. Jak niemal wszystkie artefakty historyczne w Mauretanii, zostały odkryte przez darzonego tu wielką atencją Theodore Monoda. Ten Francuz to jeden z niewielu światowej sławy naukowców, który interesował się Mauretanią i prowadził tutaj wieloletnie badania. Archeologicznie jest to ciągle kraj nieodkryty, a wiele z rytów naskalnych niszczeje i blaknie bez odpowiedniej konserwacji na silnym słońcu.
Pod wieczór pojechaliśmy do Atar, chyba najważniejszego węzła turystycznego w kraju. Na przedmieściach miasta znajomi Bouha prowadzą niewielką oberżę. Korzystając z gościnności gospodarzy raczyliśmy się napojem z hibiskusa i mogliśmy się wykąpać.
Obozowisko rozbiliśmy na przedmieściach Ataru, ale zasypialiśmy z niepewnością, co przyniesie następny dzień. Okazało się, że infekcja, która męczyła Abdulaja była na tyle zaraźliwa, że tym razem rozchorował się Tayeb. Nauczeni doświadczeniami z poprzednich dni natychmiast odesłaliśmy Tayeba do placówki medycznej w Atar. Tayeb, podobnie jak wcześniej jego kolega, miał otrzymać tajemniczy „recovery shot” i wrócić następnego rana w pełni sił.
AfricanFive.com Sp. z o. o.
NIP: 1182261266
REGON: 525184210
ul. Traugutta 14
05-870 Błonie
Polska
Phone: +48 790 628 385
Phone: +48 505 196 202
Email: africanfive.travel@gmail.com
Email: info@africanfive.com