22 sierpnia 2023

Dzień 10: pożegnanie z Entebbe

Następny dzień po przyjeździe do Serena Lake Victoria Golf & Resort upłynął w bardzo leniwym tempie. Chill out w praktycznie pustym resorcie, który wyludnił się jeszcze w niedzielę wieczorem. Infrastruktura hotelowa jest tam imponująca, począwszy od 9-dołkowego pola golfowego, kortów tenisowych, boiska do koszykówki, przez piękne ogrody, a skończywszy na 25 metrowym basenie i bardzo dobrze wyposażonym barem po sąsiedzku. Jest to miejsce zdecydowanie warte polecenia na kilka dni odpoczynku po trudach podróży przez Ugandę.

Opuściliśmy hotel z postanowieniem powrotu najszybciej, jak to będzie możliwe.

Droga na lotnisko była nam już dobrze znana. Pusta płatna autostrada, a następnie duże zaskoczenie przy wjeździe na lotnisko. Na wysokości starego terminala, który w 1976 roku był główną scena wspominanego już wcześniej „Rajdu na Entebbe”, a teraz jest terminalem przeznaczonym na użytek prezydenta i delegacji zagranicznych, zostaliśmy poproszeni o opuszczenie taksówki. Następnych kilkanaście metrów musieliśmy przemierzyć pieszo, przechodząc przez pierwszą kontrole bezpieczeństwa. Taksówka przejeżdżała za szlaban bez kontroli, znów mogliśmy do niej wsiąść. W dużym korku ruszyliśmy w stronę rozbudowywanego głównego terminala lotniska. Rozbudowa jest ewidentnie zadaniem Chińczyków, o czym świadczą oznaczenia na placu budowy. Zresztą prace budowlane skutecznie uniemożliwiały podjazd pod sam terminal. Wszystkich odlatujących czeka ok. 300 m marsz pod górę podjazdem dla samochodów. W namiocie rozbitym przed terminalem stała już pokaźna kolejka odlatujących. Wzdłuż kolejki maszerował w tą i z powrotem policjant ze spanielem, który obwąchiwał wszystkie bagaże w poszukiwaniu narkotyków.

Odprawa na lotnisku przebiegła wyjątkowo sprawnie z niewielkim spowolnieniem przy kontroli paszportowej. Następnie jednak miał miejsce wręcz fascynujący pokaz ugandyjskiej biurokracji.

Najpierw pracownicy lotniska ustawili jedna nieformalną kolejkę pasażerów, ponieważ nieznany był jeszcze gate odlotu. Tak na marginesie wszystkich gate-ów jest tam mniej niż 10, więc trudno się tam zgubić. Każdy kto załapał się do tej tymczasowej kolejki dostawał urzędową pieczęć na karcie pokładowej. Jak się okazało, tylko posiadanie takiej pieczęci upoważniało do wstępu na pokład. Następnie ta nieformalna kolejka została przeniesiona bliżej gatu odlotu i wszyscy pozostali dostali pieczęć. Kiedy już wszyscy zostali opieczętowani, obsługa lotniska rozpoczęła manewry przygotowujące do wpuszczania pasażerów na pokład samolotu. W zależności od stref wydrukowanych na kartach pokładowych kilkuset pasażerów zostało podzielonych na trzy grupy. Jedna grupa stała pod ścianą, druga trochę dalej w rogu, a trzecia gdziekolwiek. Cały podział odbywał się oczywiście ze stosownym afrykańskim hałasem i zamieszaniem. W ten oto sposób, w grupie numer dwa pożegnaliśmy terminal w Entebbe.

Cały nasz pobyt w Ugandzie trwał 11 dni. W tym czasie przejechaliśmy samochodem lekko ponad 2 tys. km, a łodzią przepłynęliśmy prawie 100 km. Widzieliśmy masę rozmaitych zwierząt w tym liczne stada słoni, niezliczone ilości antylop i żyraf, kilka drapieżnych kotów oraz oczywiście społeczność liczącą około 50 szympansów i rodzinę goryli składającą się z 14 osobników. Poznaliśmy wielu cudownych ludzi z rozmaitych plemion zamieszkujących Ugandę. W 2024 roku wrócimy do Ugandy pewnie dwa albo trzy razy wioząc miejmy nadzieję liczne grupy turystów podróżujących z AfricanFive. 

A tuż po wyborach zaczniemy relację z 10 dniowego safari po bezdrożach Tanzanii.

Kontakt Z NAMI

DANE FIRMY

AfricanFive.com Sp. z o. o.
NIP: 1182261266
REGON: 525184210

SIEDZIBA FIRMY

ul. Traugutta 14
05-870 Błonie
Polska