20 sierpnia 2023

Dzień 9: bajkowe Jezioro Bunyonyi i przez Równik do Kampali

W trakcie rozmowy z Davidem przy wyjeździe z lodgy, a w zasadzie hotelu okazało się, że jest on własnością ugandyjskiego Ministra Obrony. Tak nam to wyglądało z zewnątrz, kiedy wczoraj w recepcji dowiedziałem się, że hotel jest własnością lokalnego mieszkańca. Za duża dbałość o szczegóły, za dobra jakość wykonania. Przed rozmową z Davidem obstawiałem nawet rodzinę Prezydenta.

Dziś mieliśmy do pokonania prawie 400 km, jedna z głównych dróg tranzytowych w kraju łącząca Tanzanię z DRK i Rwandą przez terytorium Ugandy. Droga nie była trudna, usłana jedynie rozmaitymi miasteczkami i wsiami. Wszystko to były ośrodki rolnicze o dużej specjalizacji. Były wsie uprawiające słodkie ziemniaki i kapustę, w innych uprawiano cebulę i zielone banany w kolejnych – ryż. Wszystkie te produkty trafiają również na rynki zagraniczne – do Rwandy, Burundi i DRK. Minęliśmy również rodzinną wieś Pierwszej Damy. David pokazał nam z okien samochodu ciągnące się szklarnie, w których uprawiane są kwiaty. To osobista własność Pierwszej Damy. Przy tej wszechobecnej biedzie, którą widać z okien samochodu i którą czuć jeszcze bardziej kiedy wyjdzie się na zewnątrz, ta zachłanność oligarchów mocno razi w oczy i przysłania niekwestionowane osiągnięcia Prezydenta Museveniego, takie jak zatrzymanie ugandyjskiej epidemii AIDS czy wprowadzenie bezpłatnego szkolnictwa na poziomie podstawowym.

Lunch jemy na równiku. To miejsce zwane jest Uganda Equator i mieści się w miejscowości Kayabwe. Restauracja lokalna, pełna powracających z safari. Trafiamy na tych młodych Amerykanów, którzy wolą wydać na piwo zamiast wspomóc miejscowe kobiety.

Około 15:00 dojeżdżamy do Serena Lake & Resort. Luksusowy hotel, z dużym jednak bałaganem w recepcji. Przez 40 min szukają naszej rezerwacji, w końcu możemy iść do pokoju. Potem pojawiamy się na basenie. Wydaje się on być pełny lokalnych notabli. Zresztą sam David mówi, że to miejsce popularne wśród elit rządowych. Zresztą po samych strojach widać, że to ludzie niestandardowo bogaci jak na miejscowe warunki. Jest niedziela, trwa brunch. Przy stolikach wokół basenu odbywają się rodzinne uroczystości, urodziny dzieci. Z boku DJ puszcza muzykę, najczęściej afrykański pop, radośnie śpiewany przez dzieci kąpiące się w basenie. Jest tak tłoczno, że na leżaki musimy poczekać przy barze. Jak to w Afryce, jest głośno, gwarno i radośnie. Z ciekawością to wszystko obserwujemy, choć muszę przyznać, że z ulgą zbieramy się na kolację, zmęczeni po dłuższej chwili tym hałasem. Kolacje jemy w hotelowej restauracji, na tarasie.

Kontakt Z NAMI

DANE FIRMY

AfricanFive.com Sp. z o. o.
NIP: 1182261266
REGON: 525184210

SIEDZIBA FIRMY

ul. Traugutta 14
05-870 Błonie
Polska