Kobiece wejścia na Kilimanjaro

Pierwszą kobietą, która zdobyła Kilimandżaro, była Sheila MacDonald, która tego dokonała 30 września 1927 roku mając zaledwie 22 lata. Sheila pochodziła z Londynu, choć urodziła się w Australii w 1901 roku, a jej ojciec Claude MacDonald był wiceprezesem Alpine Club.

Read More

Malaria – fakty i mity

Wpis o malarii postanowiłem zrobić przerażony beztroską Polaków w tropikach. Mogę takie bezrefleksyjne spojrzenie jeszcze jakoś próbować wytłumaczyć w przypadku plażowania na Zanzibarze, gdzie tereny hoteli są regularnie opryskiwane, aby zminimalizować ryzyko pojawienia się komarów Anopheles, będących nosicielem pasożyta Plasmodium wywołującego malarię.

Read More

Mała piątka (small five)

Czy wiesz, że Afryka ma również grupę zwierząt znanych jako „mała piątka”? Zwierzęta należące do małej piątki noszą nazwy pochodzące od ich znacznie bardziej imponujących imienników. Są to gatunki, które swoją wyjątkowością i niesamowitymi adaptacjami zaskakują nawet najbardziej doświadczonych obserwatorów przyrody.

Read More

Brzydka piątka (ugly five)

Zapewne słyszeliście o „Wielkiej Piątce” afrykańskiej fauny, czyli niesamowitych zwierzętach, które każdy chciałby ujrzeć na safari. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jakie zwierzęta tworzą „Brzydką Piątkę”? W tym rozdziale przyjrzymy się bliżej pięciu stworzeniom, które pomimo swojego niezbyt atrakcyjnego wyglądu, zasługują na naszą uwagę.

Read More

Masajowie – legendarne plemię Afryki

Masajowie to jeden z najbardziej rozpoznawalnych ludów Afryki, stanowiący symbol kultury wschodnioafrykańskiej. Wielowiekowa historia, spektakularne rytuały, kolorowe stroje, a przede wszystkim silny związek z ziemią sprawiają, że ich imię zna każdy miłośnik Afryki.

Read More

Powrót – między kawą a sztuką

Wracamy do Polski, a cały świat wydaje się być w blasku zambijskiego świtu. Poranek w Lusaka Tower pachnie spokojem, drewnem naszych targowych zdobyczy i czekaniem na nieuchronny powrót. Sprawdzamy bagaże i odbieramy dostawę świeżo palonej, lokalnej kawy z palarni Peaberry, kilka kilogramów aromatu zamkniętego w niepozornych workach, które tak naprawdę niosą w sobie historię wielu rąk, upału, nadziei i pracy.

Read More

Między Livingstone a Lusaką

Nieśpieszny poranek nad Zambezi ma smak kanapek z serem i pomidorem i długich, leniwych westchnień. W końcu nigdzie się dziś nie spieszymy – popołudniowy wylot z Livingstone daje nam czas, którego zazwyczaj brakuje. Prawie zapomnieliśmy, jak to jest pozwolić podróży płynąć własnym rytmem, bez wszechobecnych powiadomień, bez niekończących się list rzeczy do zobaczenia.

Read More

Gdzie dym grzmi, rodzą się nosorożce

To była ostatnia pobudka tak wcześnie rano. Musimy być w samochodzie o 6:30.
Emanuel, nasz kierowca, przysypia z czołem opartym o kierownicę w przerobionej Toyocie Hilux. Mówiono mu, że ma być po nas o 6:00, więc jest o 5:40 – tak na wszelki wypadek, by nie zepsuć tego dnia już na starcie.

Read More

Dym który grzmi czyli dwie strony jednego cudu świata

Budzi nas ledwo dostrzegalny świt, pierwsze dźwięki ptaków i obietnica przygody. Dziś ruszamy nad Wodospady Wiktorii, zaczynając naszą podróż od strony Zimbabwe, by potem wrócić do Zambii – niecierpliwość wypełnia nasze ciała, jakbyśmy wypatrywali tajemnicy na końcu świata.

Read More

Droga T1

Wyruszyliśmy jeszcze przed wschodem słońca, gdy powietrze nad Zambezi pachniało ciszą i obietnicą nowego dnia. Śniadanie, skromne w swej formie, lecz doskonałe w smaku, podane przez Mosesa i jego zespół, miało w sobie zambijską szczerość – słodka herbata, jajka i chrupiące tosty.

Read More

Ślady ukryte w buszu i przygoda nad rozlewiskiem Zambezi

Budzimy się, zanim jeszcze niebo zdąży poblednąć, kiedy poranki w Afryce mają posmak chłodu i mgły. Piąta trzydzieści, w wodzie odbijają się pierwsze przebłyski dnia. Wsiadamy na motorówkę – nieco zaspani, otuleni w kurtki i koce – i płyniemy na nasz game drive do Lower Zambezi National Park.

Read More

Z nurtem Zambezi: tam, gdzie hipopotamy śnią na wolności

Ten dzień należał do Zambezi, czwartej co do długości rzeki w całej Afryce, rozciągającej swoje 2,5 tysiąca kilometrów od Angoli, przez sześć krajów, aż do Oceanu Indyjskiego. Zambezi to żyła, która od zawsze karmiła miasta i wioski, była drogą handlu i legend, a dziś – szlakiem marzeń turystów szukających spotkania z dzikością.

Read More

Ostatni świt nad Luangwą

Ostatni świt nad rzeką Luangwa przychodzi cicho, nawet ptaki, zwykle tak rozkrzyczane o tej porze, jakby z szacunkiem szepczą skrzydłami. Siedzimy z Malamą w otwartym Land Cruiserze, gdy przed nami rozciąga się krajobraz znany, a jednak wciąż nieodkryty — rzeźbiona w zieleni dolina, fale sawanny, brzeg urwiska łagodnie schodzący ku zarośniętym mokradłom. Tuż obok, w odległości wyciągniętej ręki, rozciąga się całe stado lwów.

Read More

Dzikie psy i siedem lampartów

Pobudka tuż po piątej zawsze smakuje lepiej, gdy przed nami dzień z takich, które będą się śnić po powrocie do domu. Jeszcze półmrok okleja ściany chaty, gdy wpadamy do restauracji i pozwalamy sobie na szybkie, proste śniadanie: jogurt i tosty z dżemem. Kanapki chowamy do plecaków – ten dzień nie zna opóźnienia, bo o szóstej musimy być już przy bramie South Luangwa. Plan uknuliśmy z Malamą jeszcze poprzedniego wieczora: zamiast rutynowych tras, ruszamy na bezdroża północnego krańca parku.

Read More

Trawy, lwy i cisza

O świcie powoli opuszczamy pokoje w Southern Sun Ridgeway. W powietrzu wisi obietnica dalszej podróży, trwa śniadanie pełne zapachów kawy i świeżych owoców, które tutaj smakują inaczej, bardziej po afrykańsku. Zanim pożegnamy ten przyjazny hotel na kilka dni, zostawiamy w recepcji torby z rękodziełem: maski wykute ręcznie przez plemię Luvale, figurki zwierząt, miski.

Read More

Wszystko, co niemożliwe: lamparty i inne cuda Kafue

Dean jest przerażony. Patrzy na nas z niedowierzaniem, jakbyśmy byli grupą, która już widziała wszystko, dla której nie ma już w Zambii tajemnic, choć przecież to niemożliwe. Dostał zadanie, któremu ciężko będzie sprostać – szukamy lampartów i dzikich psów afrykańskich. Dziś do naszej ósemki dołącza też Eddy – facet z Martyniki, który mieszka w Angoli, wcześniej pracował w Zambii, a teraz wrócił, by zobaczyć Kafue raz jeszcze.

Read More

Pod złotym niebem Kafue

O świcie, gdy mgła jeszcze leniwie snuła się nad rzeką, żegnaliśmy Gilmore’a i Julię na starym drewnianym pomoście KaingU Lodge. W ich oczach odbijała się duma z miejsca, które stworzyli – nie tylko dla siebie, ale i dla ludzi, którzy tu żyją od pokoleń. KaingU to niezwykła lodga. To dom, w którym goście stają się częścią rodziny. Rozmawialiśmy przy ognisku, o tym, jak Gilmore i Julia wspierają lokalną społeczność i o tym jak ta społeczność odwdzięcza im się w potrzebie.

Read More

Poranek, który mroził krew w żyłach

Dzień w Parku Narodowym Kafue rozpoczął się od zaskakująco zimnego poranka. Termometr wskazywał zaledwie 9°C, a my, skuleni w naszych kurtkach, marzliśmy podczas jazdy przez sawannę. W takich warunkach zamknięty Land Cruiser okazałby się nieoceniony – w odkrytym samochodzie wiatr przeszywał na wylot, a temperatura odczuwalna spadała jeszcze bardziej. Każdy podmuch przypominał, że afrykańskie poranki potrafią być równie surowe, co piękne.

Read More