Po dotarciu do Arushy, niemal 400-tysięcznego miasta, będziemy mogli poczuć klimat Afryki Subsaharyjskiej.
Nasz hotel umiejscowiony jest w samym centrum miasta, około 500m spacerem od wieży zegarowej. To będzie dla nas dobra baza wypadowa na zwiedzanie Arusha.
Do wieczora będziecie mieli czas wolny (obiad we własnym zakresie), nastepnie zabierzemy was na kolację do domu naszego lokalnego przewodnika.
To wasz dzień – zwiedzanie Arushy na włąsną rękę. To bardzo bezpieczne miasto, a tak spędzony czas pozwoli wam poczuć się w Tanzanii jak w domu. Oczywiście na miejscu wspomożemy was z logistyką i doradztwem. Ze swojej strony rekomendujemy jazdę lokalnym badadji, to niezapomniane przeżycie. Tego dnia proponujemy wyjazd m.in. na słynne targowisko rękodzieła o nazwie Masai Market. Warto zrobic tam pierwsze zakupy pamiątek, bo można wytargować najlepsze ceny. Z przyjemnością pomożemy wam w negocjacjach z lokalsami.
To jest jedyny dzień na wyjeździe, do którego nie jest wliczone wyżywienie (poza śniadaniem), abyście mieli swobodę w ciągu dnia.
Park Narodowy Tarangire słynie przede wszystkim ze swoich słoni, które przemieszczają się tutaj w dużych grupach podczas pory suchej, kiedy inne źródła wody w okolicy wysychają. Jednak to nie wszystko, co ma do zaoferowania ten park. Malownicze krajobrazy, w tym charakterystyczne baobaby, olbrzymie drzewa symbolizujące Afrykę, robią na turystach niezwykłe wrażenie.
W drodze z PN Tarangire do hotelu, zatrzymamy się w lokalnej miejscowości Mto Wa Mbu, aby spontanicznie spędzić czas w kilku wartych uwagi miejscach (głównie wśród lokalnych artystów rzeźbiarzy i malarzy).
Najpierw odwiedzimy lud Hadzabe (Hadza). Hadza są ostatnimi prawdziwymi łowcami-zbieraczami w Afryce Wschodniej. Według ostatnich spisów ludności w Tanzanii jest ich około 1200. Tylko 400 prowadzi jednak tradycyjny zbieracko-łowiecki tryb życia.
Pierwszy udokumentowany kontakt z Hadza Europejczycy mieli w początkach XX wieku. Datoga to osiadłe plemię pasterzy, rolników i kowali.
Spotkania z obydwoma plemionami będą na wskroś autentyczne. Zobaczymy prawdziwe życie tych ludzi. Na koniec dnia wrócimy do hotelu na kolację i nocleg.
Wczesnym rankiem, po szybkim śniadaniu wyruszymy w kierunku krateru Ngorongoro. Po drodze do wjazdu do krateru, już na terenie Obszaru Chronionego Ngorongoro, zatrzymamy się w punkcie widokowym. W przypadku dobrej pogody naszym oczom ukaże się niesamowity widok na krater. Znajduje się w nim wiele różnorodnych siedlisk, w tym lasy, łąki, rzeki oraz zbiorniki wodne, co przyciąga dziesiątki tysięcy zwierząt. Ze względu na swoje naturalne piękno, krater został wybrany jako jeden z siedmiu cudów natury Afryki.
Po wyjeździe z krateru pojedziemy w kierunku Naabi Hills – bramy do Serengeti. Tego dnia czeka nas pierwszy nocleg na terenie Serengeti.
Cały dzień spędzimy na tropieniu zwierząt w centralnym Serengeti.
Ten dzień zaczniemy od przejazdu do spektakularnego, tzw. „basenu hipopotamów”. Ten basen to ślepe zakole rzeki, które zasiedlone jest przez olbrzymią grupę hipopotamów.
Serengeti w języku Masajów znaczy bezkres. I rzeczywiście widoki będą nie od ogarnięcia wzrokiem, gdyż płaskowyż ciągnie się aż po sam horyzont. Przeniesiony do Europy, park ten zająłby dokładnie połowę Belgii, co czyni go jednym z najbardziej rozległych rezerwatów na świecie.
Tego dnia nastawimy się głównie na tropienie drapieżnych kotów – lwów, gepardów i lampartów.
Wieczorem zjedziemy do obozowiska na północy parku, zjemy kolację i spędzimy nocleg w lodgach.
Cały dzień spędzimy podróżując po parku Serengeti. Będziemy poruszać się z centrum na północ tego parku.
W miarę zbliżania się do północnych obszarów parku będzie rosła liczba stad migrujących gnu i zebr. W pewnych momentach będziemy otoczeni przez tysiące tych zwierząt.
To kolejny dzień wśród niezliczonej ilości zwierząt.
Tego dnia zaplanowaliśmy dla was dwie game drive nad rzeką Mara.
Na pierwszy game drive wyruszymy bardzo wcześnie rano i nad rzeką spędzimy czas do południa, wypatrując stad gnu próbujących forsować rzekę Mara.
Na lunch i odpoczynek wrócimy do naszej lodgy, a po południu znów ruszymy nad rzekę w poszukiwaniu zwierząt próbujących przejść z jednego brzegu Mary na drugi.
Z rana ruszymy na ostatni game drive w Serengeti. Zaczniemy od krótkiej wizyty nad rzeką, aby sprawdzić czy nie dzieje się tam nic ciekawego, a następnie powoli ruszymy w kierunku Kleins gate (brama wyjazdowa z Serengeti) obserwując zwierzęta napotkane na drodze.
Lunch zjemy w miejscowości Loliondo, będziecie mieli też okazję na króki spacer po wsi. Na kolację dojedziemy do naszej lodgy położonej w pobliżu masajskiego miasteczka Engaresero nad jeziorem Natron.
Ten dzień będzie pięknym zwieńczeniem naszej wyprawy.
Udamy się na pieszy spacer w kierunku jeziora Natron, być może uda nam się przejść pomiędzy stadami żyraf. Nad jeziorem będziemy mogli podziwiać wielkie stada flamingów i pelikanów.
Po lunchu pójdziemy na pieszą wyprawę do wodospadów Engaresero. To prosta piesza wędrówka, która będzie jednak wymagała od nas kilkukrotnego przekraczania wpław górskiej rzeki. Na koniec czeka nas niespodzianka w postaci kąpieli u podnóża pięknych wodospadów.
Dla grupy śmiałków noc będzie kontynuacją górskich wędrówek. Około 22:00 dnia poprzedniego (dzień 10) chętni rozpoczną wspinaczkę na święty wulkan Masajów Ol Doinyo Lengai. Wulkan ma 2960 m.n.p.m., do pokonania jest wznios ponad 1600 m. Wspinaczka na szczyt trwa ok. 7h i kończy się o wschodzie słońca. Ostatnie 500 m w górę trzeba pokonać na stoku o nachyleniu ponad 30%. Zejście ze szczytu zajmuje kolejne 5-6h i na koniec odbywa się w pełnym słońcu. Uczestnicy tego wejścia wrócą do hotelu ok. 12:00 w południe.
Ta wspinaczka nosi miano najtrudniejszego jednodniowego hikkingu w Afryce i przeznaczona jest tylko dla tych, którzy są zdeterminowani, aby pokonać swoje słabości.
W czasie wspinaczki, pozostali uczestnicy wyprawy odpoczywają w lodgy. Dla chętnych możemy zorganizowac wyjazd do masajskiej miejscowości Engaresero, położonej ok. 10 min. jazdy od naszego miejsca noclegowego. Engaresero nie jest masajską bomą (czyli nie jest skansenem znanym ze zdjęć z Kenii, czy Tanzanii), ale realnie funkcjonującą miejscowością.
Po powrocie wspinaczy zjemy lunch i wyruszymy w drogę powrotną do Arusha, gdzie zajedziemy na pożegnalną kolację.
Po śniadaniu zostaniemy przewiezieni na lotnisko Kilimanjaro skąd polecimy do domu.
Chętni moga polecieć na Zanzibar.
Daj nam znać jeśli po safari chcesz polecieć na Zanzibar. Bezkosztowo pomożemy ci w zorganizowaniu takiego pobytu (najlepsze ceny hoteli, bezpieczne transfery, najtańsze przeloty lokalne) – w prezencie za udział w safari dostaniesz od nas bezpłatny pakiet wsparcia, za który inni oczekują dużych pieniędzy.
Jolanta Klukowska2024-12-25Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. To była niezapomniana wyprawa do Tanzanii. Nie wyobrażam sobie, że można mieć lepszą organizację indywidualną i opiekę na miejscu niż tę, którą otrzymaliśmy od AfricanFive oraz dwóch kluczowych osób: pana Mariusza Jędrzejewskiego i w Afryce Freda Ngowi. Wyjazd od początku do końca był idealnie zaplanowany (to nie byla ofera grupowa, tylko indywidualny wyjazd dla 5 osob), każdy dzień kończył się podsumowaniem i przedstawieniem planu na kolejny. Safari przeszło moje najśmielsze oczekiwania – ta ilość i różnorodność zwierząt, szczęśliwi ludzie afrykańscy, podchodzący z największym respektem do natury, wspaniała kuchnia – naprawdę sprawiły, że chce się tam kiedyś powrócić. Nie wolno robić safari w jeden dzień – to nie ma sensu. Trzeba zanurzyć się w przyrodzie na tydzień, przynajmniej. Mieliśmy możliwość obcowania z tubylcami z dwóch plemion: Hadzabe i Datoga. To było również niezapomniane przeżycie, choć cały czas miało się wrażenie, że bierze się udział w jakimś performansie. Nam, tak skrajnym "zachodnim" ludziom, wydaje się, że robimy wszystko dobrze, a tam, na sawannie w okresie suszy, można przeprogramować mózg. Pan Mariusz i Fred z wielką pieczołowitością dobierają przewodników. AfricanFive wspiera lokalnych pracowników. W każdym campie, w którym nocowaliśmy w parkach narodowych, panowała rodzinna atmosfera. Można pisać jeszcze wiele dobrych słów i tylko dobrych. Ja polecam każdemu wyprawę do Afryki z tą firmą, bo to firma nietuzinkowa, na poziomie, dbająca o ludzi i kraj, który się odwiedza. Jeśli ktoś chce plażę, drinki z palemkami i zdjęcia w mediach społecznościowych, to może nie ten kierunek, ale jeśli ktoś chce poznać, jak żyje Afryka, jak może być szczęśliwa fauna afrykańska z minimalną ingerencją człowieka i zrobic zdjecia na miare National Geographic, to jesteście na pewno we właściwym miejscu. Ja na pewno kiedyś tam wrócę. Michal Dabkowski2024-11-26Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. Byliśmy na wyprawie po Tanzanii z African Five, i to był najlepszy wyjazd na jakim kiedykolwiek byłem. Calosc była świetnie zorganizowana i ogarnięta, od hoteli, jedzenia i destynacji po drobiazgi jak karty sim, polecone stragany przy drodze. Najlepszym elementem wyjazdy było jednak ludzie, zarówno Monika, Mariusz i Freddy z African Five, jak i lokalni ludzie z którymi współpracują, i rozwnież inni wyjazdowych - wszyscy byli tak otwarci, że po długim dniu wcale nie chciało się iść spać, tylko siedzieć razem. Tanzania na pewno nie była moim ostatnim wyjazdem z nimi, polecam z całego serca!! Daniel Zarembski2024-10-31Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. 19 października zakończyliśmy naszą wyprawę " Zakochaj się w Tanzanii" organizowaną przez AfricanFive. Jesteśmy pod dużym wrażeniem ogólnej organizacji, programu, doboru miejsc noclegowych( noce w logach w Serengeti niezapomniane). Fantastyczna obsługa na miejscu, opiekun/ przewodnik Fredy 10/10. Mega gość. Właściciel p.Mariusz byl z nami w stałym kontakcie i zawsze służył pomocą. Profesjonalne podejście i pełne zaufanie. Wraz z żoną bardzo polecamy firmę AfricanFive i napewno skorzystamy jeszcze z ich usług. Ania Olszewska2024-10-01Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. Wyprawa przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ilość i różnorodność zwierząt bytujących na jednym terenie była oszałamiająca. W ciągu bardzo intensywnych 10 dni odwiedzilismy 3 parki, weszliśmy na wulkan Ol Doinyo, pływaliśmy pod przepieknym wodospadem, mieliśmy czas na poznanie życia kilku plemion. Poznałam Afrykę w jej niesamowitej różnorodności. Pojechałam z African Five - firmą o której nic wcześniej nie słyszałam i nie znałam nikogo. Organizator był niezwykle pomocny na każdym etapie przygotowań do wyprawy, chętnie służył dobrą radą, i stwarzał dobrą atmosferę. Mimo intensywności wyprawa została świetnie zorganizowana. To był cudowny czas. Zdecydowanie polecam. Ania i Wojtek2024-09-30Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. Polecamy, zdecydowanie ;-) Wróciliśmy z wyprawy do Tanzanii nieco ponad tydzień temu. Wyjazd przerósł nasze oczekiwania pod każdym względem. Doskonała organizacja, super atmosfera, bardzo bogaty program zrealizowany w 100%. Zaangażowani organizatorzy, świetni lokalni przewodnicy, dobre warunki w lodgach, smaczne jedzenie i mnóstwo atrakcji sprawiły, że wspominamy ten wyjazd z ogromną satysfakcją, a nasz apetyt na eksplorowanie Afryki tylko się zwiększył. Anna Danuta2024-09-25Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. Kilka dni temu wróciłam z Tanzanii, wyjazd organizował AfricanFive. Nie był to mój pierwszy wyjazd do Afryki. A ta wyprawa, to fascynujące doświadczenie. Każdy dzień to obcowanie z dziką przyrodą, dzikimi zwierzetami, widzielismy ich cale mnóstwo. Wyjątkowe spotkania z lokalną ludnością, poznawanie lokalnej kultury, tradycji i kuchni. A do tego noclegi w przepięknych miejscach. Jestem ciągle pod wrażeniem. Dominik Lizura2024-09-22Trustindex sprawdza, czy pierwotnym źródłem recenzji jest Google. Parę dni temu zakończyłem swój pierwszy wyjazd do Tanzanii, a już planuję kolejny. Pomijając fakt, że Afryka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, do mojej decyzji o powrocie na pewno przyczynili się także organizatorzy. Już na pierwszy rzut oka widać, że to osoby z ogromną pasją. Afryka nie należy do najłatwiejszych miejsc do planowania i organizacji, ale mimo bardzo rozbudowanego planu, wszystko udało się dopiąć.